Joba 14 BW1975
1. Człowiek urodzony z niewiasty żyje krótko i jest pełen niepokoju.
2. Wyrasta jak kwiat i więdnie; ucieka jak cień i nie ostaje się.
3. Aleć jeszcze nad takim masz otwarte oczy i pozywasz mnie przed siebie na sąd.
4. Jak może czysty pochodzić od nieczystego? Nie ma ani jednego.
5. Gdy jednak jego dni są ustalone, a liczba jego miesięcy postanowiona u ciebie, gdy Ty wyznaczyłeś mu kres, którego nie może przekroczyć,
6. Odwróć od niego swój wzrok, niech odpocznie, niech jak najemnik nacieszy się swoim dniem.
7. Drzewo może mieć nadzieję; choć jest ścięte, znowu się odradza, a jego pędy rosną dalej,
8. Chociaż jego korzeń zestarzeje się w ziemi i jego pień obumiera w prochu,
9. To jednak, gdy poczuje wilgoć, puszcza pędy i gałęzie jak świeża sadzonka.
10. Lecz gdy człowiek skona, leży bezwładny; a gdy człowiek wyzionie ducha, gdzie jest potem?
11. Jak ubywa wód z morza, jak strumień opada i wysycha,
12. Tak człowiek, gdy się położy, nie wstanie; dopóki niebo nie przeminie, nie ocuci się i nie obudzi się ze swojego snu.
13. Obyś mnie ukrył w krainie umarłych, schował mnie, aż uśmierzy się twój gniew, wyznaczył mi kres, a potem wspomniał na mnie!
14. Gdy człowiek umiera, czy znowu ożyje? Przez wszystkie dni mojej służby będę oczekiwał, aż nadejdzie zmiana.
15. Wtedy będziesz wołał, a ja ci odpowiem, będziesz tęsknił za tworem swoich rąk.
16. Lecz teraz liczysz moje kroki, pilnujesz mojego grzechu.
Ludzkie nadzieje są złudne17. Mój występek jest zapieczętowany w woreczku, a moja wina powleczona barwą.
18. Zaprawdę, jak obsuwająca się góra pęka, a skała przesuwa się ze swego miejsca,
19. Jak woda drąży kamienie, a ulewa spłukuje glebę, tak Ty wniwecz obracasz nadzieję człowieka.
20. Bierzesz na zawsze nad nim górę — i odchodzi; zmieniasz jego oblicze — i odprawiasz go.
Póki życia, póty cierpienia21. Jego dzieci zdobywają szacunek — lecz on o tym nie wie; gdy żyją w poniżeniu, on na to nie zważa.
22. Dopóki ma ciało, odczuwa ból, dopóki jest w nim tchnienie, smuci się.