Joba 30 BW1975
1. A teraz śmieją się ze mnie młodsi ode mnie wiekiem, których ojców nie chciałbym postawić przy psach mojej trzody.
2. I cóż miałbym z siły ich rąk, gdy moc ich zniknęła.
3. Wskutek niedostatku i srogiego głodu, że ogryzają suchy step i pełne grozy pustkowie,
4. Zrywają lebiodę z krzaków, a ich pożywieniem jest korzeń jałowca?
5. Wypędza się ich ze społeczności ludzkiej, krzyczy się za nimi jak za złodziejem.
6. Przebywają w parowach rzecznych dolin, w podziemnych jamach i skalnych jaskiniach.
Niedola Joba polega na upokorzeniu ze strony ludzi7. Ryczą między krzakami i przykucają pod chrustem
8. Ludzie bezecni, nikczemnicy, których batem wypędzono z kraju.
9. A teraz śpiewają o mnie szydercze pieśni i stałem się ich pośmiewiskiem.
10. Brzydzą się mną, trzymają się z dala ode mnie i ośmielają się pluć mi w twarz.
11. Bo On rozluźnił mój powróz i upokorzył mnie; dlatego dali wobec mnie upust swawoli.
12. Z prawej strony powstaje banda wyrostków, nogi moje odtrącili i spychają mnie na zgubne ścieżki.
13. Popsuli moją drogę, przyczyniają się do mojej nędzy, a nikt ich nie wstrzymuje.
14. Podchodzą jakby przez szeroki wyłom, walą wśród wrzawy.
15. Opanowały mnie strachy, moja godność jest rozwiana jak przez wiatr; jak obłok przeminęło moje szczęście.
16. A teraz rozpływa się we mnie moja dusza, zawładnęły mną dni utrapienia.
17. W nocy czuję przeszywający ból w kościach, dokuczliwe cierpienie nie ustaje.
18. Z wielką siłą uchwycił On moją szatę, ściska mnie jak kołnierz mej koszuli.
19. Rzucił mnie w błoto, upodobniłem się do prochu i popiołu.
20. Krzyczę do ciebie, lecz mi nie odpowiadasz; stoję, lecz Ty nie zważasz na mnie.
21. Okazałeś się okrutny dla mnie; swą mocną ręką zwalczasz mnie.
22. Unosisz mnie na wietrze, każesz mi na nim jechać i sprawiasz, że ginę w burzy.
23. Gdyż wiem, że chcesz mnie wydać na śmierć i do domu, przeznaczonego dla wszystkich żyjących.
24. Lecz czy tonący nie wyciąga ręki i w swym nieszczęściu nie woła o pomoc?
25. Czy nie płakałem nad utrapionym przez los, a moja dusza nie ubolewała nad biednym?
26. Zaiste, oczekiwałem szczęścia, a przyszło nieszczęście, wyglądałem światłości, a nastała ciemność.
27. Moje wnętrzności burzą się i nie mogą się uspokoić, każdy dzień przynosi mi utrapienie.
28. Chodzę sczerniały, ale nie od słońca; powstałem na zgromadzeniu i krzyczałem o pomoc.
29. Stałem się bratem szakali i towarzyszem strusiów.
30. Moja skóra sczerniała i opada ze mnie, a moje kości są spieczone od gorączki.
31. Moja lutnia stała się pieśnią żałobną, a mój flet głosem płaczących.