Joba 32 BW1975
1. A owi trzej mężowie przestali odpowiadać Jobowi, ponieważ on sam uważał się za sprawiedliwego.
2. Wtedy Elihu, syn Berachela Buzytczyka, z rodu Rama, uniósł się gniewem. Zapłonął gniewem na Joba, że uważał się za sprawiedliwszego od Boga,
3. Zapłonął także gniewem na trzech jego przyjaciół, że nie znaleźli żadnej odpowiedzi, a jednak potępili Joba.
4. Elihu więc czekał, gdy oni z Jobem rozmawiali, ponieważ byli starsi od niego.
5. Lecz widząc, że ustom tych trzech mężów brakło odpowiedzi, Elihu zapłonął gniewem.
6. Potem odezwał się Elihu, syn Berachela Buzytczyka, i rzekł: Jestem młody latami, a wy starzy, dlatego wahałem się i bałem się wyjawić wam swoje zdanie.
7. Myślałem: Niech dni przemówią, a mnogość lat niech uczy mądrości!
8. Lecz duch, który jest w człowieku, i tchnienie Wszechmocnego czynią ich rozumnymi.
9. Nie zawsze sędziwi są mądrzy, a starcy rozumieją to, co prawe.
10. Dlatego mówię: Słuchajcie mnie! Ja także wypowiem swoje zdanie.
11. Oto czekałem na wasze mowy, przysłuchiwałem się waszym rozumnym wypowiedziom, aż wy zgłębicie słowa.
12. Na was zważałem, a oto nie było nikogo, kto by przekonał Joba, kto z was by odpowiedział na jego słowa.
13. Nie mówcie: Znaleźliśmy mądrość. Bóg, a nie człowiek, może go pokonać.
14. Nie do mnie zwrócił się ze swą mową, więc nie będę mu odpowiadał waszymi słowami.
15. Zmieszani są, nie odpowiadają już; słów im brak.
16. I czy mam czekać, ponieważ oni nie mówią, ponieważ zamikli i już nie odpowiadają?
17. Ja także chcę ze swej strony odpowiedzieć i ja chcę wypowiedzieć swoje zdanie.
18. Bo jestem pełen słów, duch rozsadza mnie w moim wnętrzu.
19. Oto moje wnętrze jest jak moszcz, który nie ma ujścia, grozi pęknięciem jak nowe bukłaki.
20. Dlatego muszę mówić, aby sobie ulżyć, otworzę swoje wargi i odezwę się.
21. Nie będę brał niczyjej strony i nikomu nie będę schlebiał.
22. Nie umiem schlebiać, gdyż mój Stwórca wnet by mnie utrącił.