Logo
🔍

Joba 4 BW1975

« Replika Elifaza

1. Wtedy zabrał głos Elifaz z Temanu i rzekł:

2. Czy cię to zmęczy, gdy będziemy rozmawiali z tobą? Lecz któż zdoła powstrzymać się od słów?

3. Oto sam wielu podnosiłeś na duchu i krzepiłeś osłabione ręce.

4. Upadającego podnosiły twoje słowa, a uginające się kolana umacniałeś.

5. A gdy to obecnie na ciebie spadło, tracisz cierpliwość, ponieważ ciebie to dotknęło, trwożysz się.

6. Czy twoja bogobojność już nie jest twoją ufnością, a twoją nadzieją nienaganne twoje postępowanie?

7. Przypomnij sobie, kto kiedy, będąc niewinny, zginął, albo gdzie ludzie prawi byli wytępieni!

8. Jak daleko spojrzeć, ci, którzy orali bezprawie i rozsiewali zło, zawsze je zbierali.

9. Od tchnienia Bożego giną, od powiewu jego gniewu niszczeją.

10. Ryk lwa, pomruk lwicy ustał i kły lwiąt skruszone,

11. Lew ginie z braku łupu, a szczenięta lwicy rozpraszają się.

12. Lecz mnie doszło potajemne słowo i moje ucho usłyszało jego szept.

13. W niepokojących myślach o widzeniach nocnych, gdy głęboki sen ogarnia ludzi,

14. Strach mnie ogarnął i drżenie przeniknęło moje członki,

15. Powiew musnął moją twarz, Zjeżyły się włosy na mym ciele,

16. Coś stanęło, lecz nie rozpoznałem jego wyglądu; Była to jakaś postać przed moimi oczyma, i usłyszałem cichy szept:

17. Czy śmiertelnik może być sprawiedliwszy niż Bóg, a człowiek czystszy niż jego Stwórca?

18. Oto On swoim sługom nie ufa i swoim aniołom przypisuje braki.

19. O ileż bardziej mieszkańcom chatek glinianych, których fundament jest w prochu, którzy mogą być łatwiej zdeptani niż mole.

20. Roztrzaskani są między porankiem i wieczorem, niepostrzeżenie giną na zawsze.

21. Gdy palik ich namiotu zostanie wyrwany, umierają, nie wiedząc nawet jak.

»